niedziela, 28 lutego 2016

Lutowy Book Haul

Lutowy Book Haul
Hej! ;) Luty dobiega końca, czyli przyszedł czas na jego podsumowanie! Przede wszystkim chcę Wam opowiedzieć o tym jak wiele wydarzyło się w tym miesiącu.
 1 lutego zaczęły się moje ferie zimowe; w pierwszym tygodniu wyjechałam w góry na narty, a  9 lutego spotkałam się z Olą z bloga The Bookish Princess (http://olaksiazka.blogspot.com/ ) ponieważ okazało się, że mieszkamy całkiem niedaleko siebie. Poszłyśmy razem na zakupy książkowe, ja kupiłam 5 książek, a Ola z tego co pamiętam też coś koło tego :) 10 dni później na moim kanale wybiło 100 subskrypcji! A następnego dnia nawiązałam współpracę z akcją Polacy nie gęsi i swoich autorów mają (http://polacyniegesi.qs.pl/ ). Jeśli chodzi o książki to moją biblioteczkę wzbogaciło 8 nowych pozycji. A oto one:

1. "Osobliwy dom pani Peregrine"~ Ransom Riggs

2. "Magonia"~ Maria Dahvana Headley 

3. "Aplikacja"~ Lauren Miller 

4. "Tam gdzie śpiewają drzewa"~ Laura Gallego

5. "Odkrywając Hobbita J.R.R Tolkiena"~ Corey Olsen

6. "Matylda"~Roald Dahl

7. oraz 8. czyli "Tajemne Bractwo pana Benedykta i Niebezpieczna Podróż" i "Tajemne Bractwo pana Benedykta i Dylemat Więźnia"~Trenton Lee Stewart 

I na koniec dwie zakładeczki ;)


To tyle na dziś, mam nadzieję, że taka forma podsumowań Wam się podoba ;D Do napisania!

sobota, 20 lutego 2016

"Każdy dzień oznacza nowe 24 godziny"- "Legenda. Rebeliant"

"Każdy dzień oznacza nowe 24 godziny"- "Legenda. Rebeliant"
 Pewnego dnia, w roku 2012 nakładem Wydawnictwa Zielona Sowa, przetłumaczona przez Marcina Mortkę ukazała się książka Marei Lu "Rebeliant". Ten dzień był wspaniały. Kolejna, cudowna książka wyszła na światło dzienne...

 "Mroczna przyszłość, w której nic nie jest takie, jak się wydaje. Dwa odmienne światy i dwoje bohaterów, którzy stają w walce przeciwko sobie."
  
 Day jest buntownikiem. Nie chce żyć zgodnie z zasadami Republiki, więc tego nie robi. Zamiast tego przygotowuje sabotaże i dba o swoją rodzinę.
 June jest idealnym dzieckiem Republiki. Ma kochającego i troskliwego brata, który każdego dnia ryzykuje swoje życie dla dobra Republiki. Zdała próbę na maksa. Na 1500 punktów.
 Day oblał Próbę. Dostał zaledwie 654 punkty. Powinien być martwy. Ale nie jest.

"Każdy dzień oznacza nowe dwadzieścia cztery godziny.
Z każdym kolejnym dniem wszystko na nowo staje się możliwe.
Obojętnie, czy żyjesz, czy giniesz, możesz mieć tylko jeden dzień naraz."

 Właściwie to nie wiem co mną kierowało kiedy wypożyczałam ta książkę z biblioteki. Podobał mi się opis i to chyba tylko dlatego po nią sięgnęłam. Na samym początku nie mogłam się "wgryźć" w styl Marie Lu, ale po przeczytaniu kilkunastu stron stwierdziłam, że to dobra książka. Po kolejnych dwudziestu stronach na myśl przyszło mi, że ta książka jest bardzo dobra. Nie minęło pięćdziesiąt stron, gdy okazało się, że jest właściwie wybitna. I na tym pozostałam. 
 Marie Lu doskonale stopniuje napięcie; w żadnym momencie tej powieści się nie nudziłam. 
 Jeżeli macie zamiar przeczytać tą książkę to upewnijcie się, że nie macie zapowiedzianych żadnych klasówek czy kartkówek, bo akcja tak wciąga, że od pewnego momentu nie sposób się od niej oderwać.  Polecam, polecam i jeszcze raz polecam! ;)

To tyle na dziś ;D Dajcie koniecznie znać czy podobała się Wam moja recenzja i czy czytaliście tą książkę :) Do napisania!


Copyright © 2016 Książki to moje paliwo , Blogger