czwartek, 22 września 2016

„Atlas magicznych stworzeń Pip Bartlett” Jackson Pearce i Maggie Stiefvater

Hej ;) Dziś zapraszam Was na recenzję „Atlasu magicznych stworzeń Pip Bartlett" napisanego przez Jackosna Pearce'a (dobrze odmieniłam? ;D ) oraz Maggie Stiefvater.
 Pip Bartlett zdecydowanie nie jest zwykłą dziewczynką. Jej głównym zainteresowaniem są magiczne stworzenia, takie jak na przykład jednorożce czy gryfy. Pip na szczęście żyje w świecie, w którym na porządku dziennym jest spotkanie jednorożca na ulicy, jednak dziewczynka nie jest taka jak inni ludzie. To znaczy, potrafi rozmawiać z właściwie każdym napotkanym zwierzęciem. Poza tym nigdy nie rozstaje się z „Atlasem magicznych stworzeń Jeffreya Higglostone'a”, jest to jej ulubiona książka, w której dość szczegółowo zostały opisane prawie wszystkie magiczne stworzenia.
 Pip poznajemy w dniu, w którym spowodowała katastrofę w szkole, a w której uczestniczyły jednorożce. Za karę zostaje wysłana do swojej cioci Emmy prowadzącej lecznicę dla fantastycznych zwierząt w Clovertown. Pip niesamowicie cieszy się z tego wyjazdu (on był właściwie za karę, ale nie wnikajmy :) ), zresztą to nic dziwnego biorąc pod uwagę jej pasję.
 Niestety, w Clovertown nie wszystko układa się tak jak powinno. Miasto nawiedza plaga kłąbków, stworzeń, które pod wpływem gwałtownych emocji zapalają się, co skutkuje dużą ilością pożarów. Pip razem ze swoim przyjacielem Tomasem postanawiają stawić czoła fali kłąbków i tym samym uratować Clovertown!

„Ludzie zaprzyjaźniają się z ludźmi, którzy są dziwni w ten sam sposób”

 Kiedy po raz pierwszy usłyszałam o tej książce od razu wiedziałam, że będzie magiczna, ale nie sądziłam, że aż tak! Tutaj widok gryfów ni jest niczym niezwykłym, a to coś bardzo rzadko spotykanego w książkach.
 Główna bohaterka jest przyjazną i rezolutną postacią, dlatego kiedy czytamy o tym co zrobiła, pomyślała, albo powiedziała nie sposób opanować uśmiechu. A jej kolega Tomas jest równie świetnym bohaterem. Ma uczulenie na dosłownie wszystko. Na dokładnie 347 różnych rzeczy, a na każdą reaguje inaczej: czasem wypuszcza nosem kolorowe bańki, czasem odlatuje, a innym razem najzwyczajniej kicha.
 „Atlas magicznych stworzeń” jest bardzo sympatyczną i miłą książką. Czytająć ją nieustannie się uśmiechałam, po prostu nie potrafiłam tego powstrzymać!
 Kompletnie zauroczyły mnie też ilustarcje, pojawiające się co kilka stron i przedstawiające postać, bądź magiczne stworzenie wraz z krótkim opisem.
 Jeżeli lubicie zwierzęta, nieważne czy fantastyczne, czy zwykłe to nie przechodźcie obok tej książki obojętnie, tylko zatrzymajcie się i przeczytajcie ją. Gwarantuję, nie zawiedziecie się!

A za możliwość przeczytania tej sympatycznej książki dziękuję Wydawnictwu Wilga!

2 komentarze:

  1. Ta książka zapowiada się naprawdę świetnie! Już poczułam jej magię w twojej recenzji. Super jak zwykle zresztą! :))
    Pozdrawiam Hana :3
    http://hejhana.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Oo! Bardzo ciekawa propozycja :) Idealna dla dzieci. Chyba nawet sama po nią sięgnę :)

    Pozdrawiam!
    https://czarodziejka-ksiazek.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Książki to moje paliwo , Blogger