sobota, 9 września 2017

Okiem blogerów: 6 ksiażek z motywem szkoły

Uff... Pierwszy tydzień szkoły za nami! Przyzwyczailiście się już do wczesnego wstawania, ciągłego stresu i znoszenia docinków nauczycieli? Ja też jeszcze nie. Ale dziś przychodzę do Was z postem, który, mam nadzieję,  pomoże Wam przyzwyczaić się do szkolnej rutyny. Poprosiłam kilku blogerów, aby napisali parę zdań o książce, w której dużą rolę odgrywa szkoła i oto efekty ich pracy!

1. Zaczytana Weni z bloga Zaczytana Weni

Moja propozycja to „Gril Online” autorstwa Zoe Sugg. Książka opowiada o typowej nastolatce, która jest blogerką. W szkole ma zarówno przyjaciół, jaki i rywalki. Jak zawsze wszystko się komplikuje, gdy na scenę wchodzi przystojny chłopak, a jeżeli dodatkowo jest sławny, to już w ogóle hit murowany :) Jest to lektura przeciętnej objętości i idealna do poczytania po szkole. W końcu nie samą nauką człowiek żyje :)


 Zdjęcie autorki bloga „Sklerotyczka”

2. Magdalena z bloga Czytam w pociągu
Nastał wrzesień, a z nim jesień i... powrót do szkoły! Już widzę te gromadki uczniów żwawo idące do szkoły z uśmiechem na ustach. W tym miejscu chciałabym pozdrowić serdecznie studentów, którzy tak jak ja mają jeszcze miesiąc wolnego!

Zostałam poproszona o krótką opowieść o książce, w której występuje szkoła. Ileż ja miałam z tym problemu! Owszem, znam powieści, w których bohaterowie chodzą do szkoły średniej, ale są to wątki bardzo poboczne. I nagle mnie oświeciło! Jest taka seria, w której szkoła zajmuje pierwsze miejsce... Jednakże ta placówka bardzo się różni od naszych polskich szkół. Nie tylko wyglądem i zasadami w niej panującymi, ale też przedmiotami. Transmutacja. Obrona przed czarną magią, Zaklęcia i uroki, Eliksiry, Astronomia - to tylko nieliczne z umiejętności, które uczniowie tejże szkoły nabywają na zajęciach. Mimo że mundurki są tutaj obowiązkowe, to każdy nosi je z dumą. Składa się on z długiej, białej koszuli z kołnierzykami i długimi rękawami, krawatu w barwach domu, do którego należy uczeń, szarego sweterka, czarnych spodni dla chłopców i czarnej spódnicy do kolan z podkolanówkami dla pań. Do kompletu jest też peleryna z odznaką domu o podszewce w kolorze adekwatnym do domu. 
Szkoła Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie to brytyjska szkoła z internatem kształtująca przyszłych czarodziejów, mieszcząca się w zamku Hogwart, położona gdzieś w Szkocji. Jednakże nie każdy może do niej dołączyć! Dzieci z magicznymi umiejętnościami są zapisywane do szkoły przez magiczne pióro jeszcze przed urodzeniem, ale są o tym informowane dopiero w wieku jedenastu lat - zazwyczaj listem przyniesionym przez sowę. Następnie Tiara Przydziału przydziela dzieci do jednego z czterech domów - Gryffindoru, Hufflepuffu, Ravenclawu lub Slytherinu. Za dobre zachowanie są nagradzani punktami, które za przewinienia są odejmowane. Warto o nie walczyć, bowiem pod koniec roku dom z największą liczbą punktów otrzymuje Puchar Domów.
Na zwrócenie uwagi z pewnością zasługują też przyznawane oceny! Jest to kolejna różnica pomiędzy czarodziejską szkołą, a naszą. Stopnie nie składają się z cyfr, a literek! I tak W oznacza Wybitny, P - poniżej oczekiwań, Z - zadowalający, N - nędzny, O - okropny i T - troll. Wiecie już z jakiej książki to szkoła? Tak! To „Harry Potter” :) Zagadka była wybitnie łatwa.

„Życie to szkoła, w której każdy uczy się innej lekcji”~ William Seward Burroughs 

Książka z motywem szkoły, którą chciałabym Wam polecić to stworzone na podstawie kasowego filmu dzieło Nancy H. Kleinbaum „Stowarzyszenie umarłych poetów”. Przedstawiony został w nim obraz rygorystycznej Akademii, która w dość rygorystyczny sposób kształci swoich uczniów na prawych obywateli zgodnie z czterema zasadami: „Tradycja, Honor, Dyscyplina i Doskonałość”. W szkole tej etat nauczyciela literatury obejmuje charyzmatyczny John Keating. Sprzeciwia się on panującemu w szkole modelowi edukacji i chce wychować swoich uczniów przede wszystkim na ludzi kreatywnych i myślących. Dzięki swojemu nauczycielowi, młodzi poznają i zachwycają się literaturą, zaczynają samodzielnie myśleć i kwestionować to, co do tej pory wydawało im się jedyną słuszną drogą. W mojej opinii „Stowarzyszenie umarłych poetów” to książka, którą obowiązkowo powinni przeczytać wszyscy nauczyciele! Każe im skonfrontować to, jak wygląda system edukacji z tym, czego naprawdę powinni nauczać młodych ludzi. Inspiruje do tego, by nie być tylko znienawidzonym belfrem, ale mistrzem, który zabiera swoich wychowanką w prawdziwą intelektualną podróż. Wskazuje, ze na ucznia trzeba patrzeć nie tylko jak na maszynkę do uczenia, ale także jak na człowieka, który ma swoje problemy, swoją wrażliwość, swoją osobowość. Książkę tę powinni przeczytać również uczniowie - mam nadzieję, że natchnie ich do tego, by poszukiwali własnej drogi, nie bali się być twórczy, kreatywni i myślący! Może wybranie tej książki do takiego zestawienia jest nieco przewrotne, jednak przekazuje to, co każdy uczeń powinien wiedzieć: szkoła i wyniki w nauce nie są miernikiem naszego życiowego sukcesu, nie powinniśmy dopasowywać się do przyjętych norm, lecz kroczyć własną drogą i mobilizować się do spełnienia marzeń!


„Szkoła był miejscem przyjaznym dla rozkrzyczanych, narzekających i lekkomyślnych”~ Dorota Terakowska

4. Sklerotyczka z bloga Sklerotyczka 
Długo zastanawiałam się jaką książkę wybrać z motywem szkolnym, ale wybór padł na „Nie zabierajcie mi dziecka". Nie bez powodu ta książka, opowiada o nastolatce, która jest w ciąży. Podczas całej tej sytuacji uczęszcza do szkoły, imprezuje i korzysta z życia. Brakuje jej kopa do ogarnięcia się totalnie. Jill siedemnastolatka będąca w związku z młodym chłopcem, „wyrzucona” z domu, do tego towarzystwo niezbyt ciekawe. Cała akcja toczy się w Anglii, tam takie przypadki są na porządku dziennym, ale czy warto brać przykład z niej? Hm nie mnie oceniać, bywają wpadki... Ale nie każda kończy się szczęśliwym zakończeniem, w wypadku Jill takim kopem motywacyjnym jest jej córka i pobyt w szkole zamkniętej gdzie kontynuuje naukę oraz opiekuje się córką. Dopiero zaczyna do niej trafiać, co się dzieje, otrząsa się z całego „zamieszania” gdy jej koleżanka traci dziecko. Z tej książki wyniesiesz wiele rzeczy, prócz tego, że złapie cię za serce, dostrzeżesz rzeczy istotne takie jak szkoła oraz rodzina, bo to są ważne wartości w życiu. A towarzystwo, jakie cię otacza zawsze znajdzie się inne, bardziej odpowiednie.

Zdjęcie autorki bloga „Sklerotyczka”


5. Poppapraniec z bloga Poppapraniec
 Początek roku szkolnego zwykle należy do silnych przeżyć, tym bardziej, jeśli z pierwszym września (w tym roku wyjątkowo inaczej) zaczyna się nową szkołę. Do podczytywania na lekcjach lub przerwach najlepiej wybrać coś niegrubego. Poppaprańcowi najlepszym wyborem wydaje się „Klasa pani Czajki” autorstwa Małgorzaty Karoliny Piekarskiej – powieść lekka jeśli chodzi o wagę i tematykę. Czytelnik śledzi życie pewnej warszawskiej klasy gimnazjum. Jest miejsce na sytuacje zabawne i smutne, z przewagą jednak dobrego humoru. Poppapraniec musi przyznać, że nie zauważył momentu, w którym powieść wciągnęła go tak bardzo, iż nie mógł oderwać się od niej nawet na krótką chwilę. Wszystko dlatego, że historia opisana jest prostym językiem, okraszona wspaniałym humorem. Szkolne perypetie rozgrywające się na przestrzeni trzech lat silnie działają na emocje czytelnika, tym bardziej, że klasa pani Czajki to grupa ludzi, w której każdy z nas odnajdzie siebie i szybko dopasuje osoby ze swojego otoczenia do innych postaci. Dobrze jest szkołę zacząć pozytywnym akcentem, a najlepiej wpłynie na to lektura „Klasy pani Czajki”.


„Z chodzeniem do liceum jest trochę tak, jak gdyby ktoś kazał ci każdego ranka wstać, rozpędzić się do stu kilometrów na godzinę, a potem po raz kolejny uderzyć głową w mur”~ Jodi Picoult i Samantha Van Leer

6. A na koniec moja propozycja
Mimo że książek z motywem szkoły jest całkiem sporo, to zawsze kiedy myślę „szkoła”, mojej głowie pojawia się „Teatr odtrąconych poetów”. Sam - główna bohaterka, to tylko pozornie zwyczajna nastolatka. W rzeczywistości cierpi na zaawansowaną nerwice natręctw, o której wie tylko jej najbliższa rodzina i psychiatra. Samantha, bo tylko takiego imienia używają jej przyjaciółki, jest popularna w swoim liceum. Należy do paczki pięciu dziewczyn, które bezwstydnie krytykują i poniżają innych. Ale Sam nigdy nie chciała taka być. Dlatego, po długich namowach psychiatry, zaczyna odchodzić od bezlitosnych przyjaciółek i wkracza do teatru odtrąconych poetów, niesamowitego miejsca, w którym każdy każdego szanuje.
„Teatr odtrąconych poetów” to niezwykła powieść traktująca o samotności wśród rówieśników, odrzuceniu i niezrozumieniu. W tej książce nie znajdziecie zbyt wiele humoru, został zastąpiony mądrymi wierszami i druzgoczącym zakończeniem. Przyznam, że płakałam czytając tę książkę. Jest boleśnie prawdziwa, wyjątkowa i bardzo magnetyzująca. Zasługuje na wszelkie pozytywne słowa, jakie tylko człowiek poznał. Uwielbiam całym sercem „Teatr odtrąconych poetów” i mam szczerą nadzieję, że chociaż troszkę zachęciłam Was do sięgnięcia po nią.  

To już wszystko na dziś! Bardzo, bardzo dziękuję blogerom za poświęcenie czasu i napisanie dla Was o książce z motywem szkoły! Dziękuję! <3 Dodatkowe podziękowania należą się Sklerotyczce, ponieważ to jej śliczne zdjęcia możecie podziwiać w tym poście. Do napisania!

P.S. Zwyczajowo już zostawiam Wam link do fanpage.  

4 komentarze:

  1. HP uwielbiam! <3
    pozycja 6 nie czytałam i bardzo zachęca, chyba muszę ją kupić
    Pozdrawiam, piekny blog, super tło i pomysł
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie https://love-more-books.blogspot.com/ :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Książki, która oczarowała ciebie, wcześniej nie znałem, ale skoro już zaczynamy rok szkolny, to warto byłoby jej poświęcić trochę uwagi. Tym bardziej, że odtrąconych poetów mam w swoim otoczeniu co nie miara. :p

    OdpowiedzUsuń
  3. Kocham Harrego Pottera. Reszty książek nie czytałam, ale z chęcią po nie sięgnę.
    Serdecznie pozdrawiam.
    www.nacpana-ksiazkami.blogspot.de

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Książki to moje paliwo , Blogger