poniedziałek, 1 stycznia 2018

„Niepowszedni. W potrzasku” Justyna Drzewicka

Hej ;) Dziś zapraszam Was na recenzję książki „Niepowszedni. W potrzasku” Justyny Drzewickiej. Jest to drugi tom, więc przed zapoznaniem się z tą recenzją zapraszam do przeczytania mojej opinii na temat pierwszej części, którą znajdziecie tutaj. 
 Po ostatnim zdaniu „Porwania” aż chciałoby się dopisać znane wyrażenie „i żyli długo i szczęśliwie”, więc na myśl natychmiast przychodzi wątpliwość czy autorka będzie nam miała do zaoferowania coś ciekawego w kontynuacji. Jak się okazuje, owszem.
Piątka przyjaciół dostaje pracę od samego kniazia w stolicy Cesarstwa Gospar jako wynagrodzenie za zlekceważenie zgłoszeń o ich porwaniu, które składali rodzice. Przyjaciele myślą, że właśnie osiągają szczyt szczęścia, w końcu czeka ich życie pełne zasług na dworze, ale wtedy sprawy przyjmują zgoła niepokojący obrót. Zostają aresztowani pod zarzutem wspólnego zabójstwa wielu ludzi! Przerażeni i zdezorientowani druhowie dowiadują się już w sądzie, że oskarżenie wniósł niejaki Walter de Gawein, czyli Weles w przebraniu. Los dzieci maluje się w czarnych barwach, ponieważ nie mają żadnych świadków po swojej stronie, a Weles jest naprawdę zdeterminowany tym razem je pojmać i sprzedać. A przecież wiadomo, że jak Weles chce coś osiągnąć, to zawsze mu się to udaje...


„Czasami nadzieja jest najlepszą kuracją”

 Nie powiem, autorka miała znakomity pomysł na drugą część. Po skończeniu pierwszego tomu trochę się obawiałam, że kontynuacja będzie bardzo słaba i pisana z przymusu, odczuwam niewyobrażalną ulgę, że tak nie jest!
 Recenzję zacznę od samego początku, bo ten jest bardzo ciekawy i wciągający, dopiero później zaczyna się coś psuć. Pierwsze 130 stron jest naprawdę świetne, wątek miłosny dobrze się rozwija, bohaterowie rewelacyjnie się spisują w swoich rolach, a cała fabuła jest po prostu interesująca. Potem, przez następne 200 stron jest niestety dużo gorzej. Wspomnę tylko, że na jakiejś 220 stronie utknęłam i nie mogłam przebrnąć dalej i dlatego ta recenzja pojawia się tak późno (chociaż przyczynił się do tego też w dużej mierze mój nieustanny bark czasu). Abstrahując jednak od moich problemów, właśnie w środku książki wpadamy w ciągle powtarzający się schemat zasadzka-próba ucieczki. Wszystko rozumiem, ale to po pewnym czasie było już naprawdę nużące, nudne i przewidywalne. Do tego bohaterowie zaczęli mnie strasznie irytować, w szczególności Nila i Sambor. W krytycznym momencie chciałam krzyczeć i wyszarpywać sobie włosy z głowy z bezsilności i irytacji! Myślę, że teraz już bezpowrotnie znielubiłam Nilę i Sambora i chociażby nie wiem co zrobili w trzecim tomie, to nie zapałam do nich sympatią. Smutno jest mi też trochę z powodu Dalko, bo po pierwszej części to właśnie on stał się moją ulubioną postacią, a tutaj został bardzo widocznie odsunięty na drugi plan. Polubiłam za to Jaksę, nowego bardzo sympatycznego bohatera. Szczerze mówiąc, to całym sercem shipuję go z Nilą (spokojnie, zachowałam resztki zdrowego rozsądku i wiem, że ten związek nie ma racji bytu. A szkoda.)
 Na ostatnich 50 stronach Justyna Drzewicka na powrót pokazuje nam swój talent, pomysłowość i kunszt literacki. Ta końcówka jest napisana bardzo dobrze, autorka wymyśliła najlepsze zakończenie jakie tylko mogła wymyślić.

Podsumowując, ta książka ma zarówno wady, jak i zalety, zresztą jak każda powieść. Niezmiennie podchodzę z dużym entuzjazmem do trzeciej części, bo znam już i dobre i złe strony pani Justyny i mam wrażenie, że już niczym mnie tak bardzo nie zaskoczy. I liczę przede wszystkim na większy udział Dalko w fabule! Do napisania!

A za możliwość przeczytania tej książki bardzo serdecznie dziękuję Wydawnictwu Jaguar

3 komentarze:

  1. Jestem bardzo ciekawa tej serii.
    Pozdrawiam.
    czytanestrony.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Kompletnie nie moje klimaty, wiec podziękuję :D I te okładki... Ciut mnie odstraszają xD
    Obserwuję!
    Pozdrawiam ciepło :)
    Niekulturalna Kasia

    OdpowiedzUsuń
  3. NIE SŁYSZAŁAM O TEJ KSIĄŻCE ALE WYDAJE SIĘ BYĆ BARDZO INTERESUJĄCA. POZDRAWIAM CIEPLUTKO https://ksiazkialeksandry.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Książki to moje paliwo , Blogger