niedziela, 22 października 2017

„Podtrzymując wszechświat” Jennifer Niven

Libby, to dziewczyna, do której niegdyś należało miano najgrubszej nastolatki w całej Ameryce. Świat dowiedział się o niej poprzez akcję ratunkową podczas której została zburzona połowa domu, aby wyciągnąć ją z łóżka. Za pomocą dźwigu. Z kolei Jack jest bardzo popularną i lubianą osobą, ale cierpi na prozopagnozję, o której nikt poza nim nie wie. Chłopak nie jest w stanie zapamiętać żadnej twarzy, nawet własnej mamy, czy dziewczyny.  Libby po roku intensywnych ćwiczeń i restrykcyjnej diety schudła ponad 137 kilogramów i chce nareszcie powrócić do szkoły. Jack coraz bardziej się we wszystkim gubi, nie ufa nikomu, nawet najbliższej rodzinie. Pewnego dnia te dwie zupełnie różne osoby spotykają się w niezbyt przyjemnych okolicznościach. Czy z tego spotkania może wyniknąć coś poza wzajemną niechęcią?


„Nikt mnie już nie powstrzyma. Nikt nie powinien mi mówić, co mam, albo czego nie mam robić. Tobie też nie.”

Kiedy zaczynałam tę książkę nie bardzo wiedziałam czego mam się spodziewać, ponieważ nigdy nie czytałam żadnej powieści Jennifer Niven. I nigdy w życiu nie pomyślałabym, że ona pisze tak mądre, cudowne i życiowe książki! Tak, „Podtrzymując wszechświat” jest cudowne i absolutnie wspaniałe, aktualnie jej powieść ma we władaniu spory kawałek mojego serca. 
 Miłym zaskoczeniem było dla mnie to, że Libby, mimo że była gruba, to nie miała żadnych kompleksów! Nie uwierzycie, jak bardzo ta dziewczyna była pewna siebie i jak dobrze czuła się we własnym ciele. Naprawdę bardzo mi tym zaimponowała i po prostu dodała otuchy. Jack jest, przynajmniej dla mnie, mniej wyrazisty, podobało mi się, że potrafił wyrazić swoje zdanie, nawet jeśli było zupełnie odmienne od zdania innych, stawał też w obronie słabszych i nie myślał o tym, że przez to może spaść w drabinie społecznej. 

„Dlaczego, to ile ważę, tak działa na innych ludzi? Przecież na nich nie siadam, więc nie powinno ich to obchodzić, prawda?”
 
 Pomimo że „Podtrzymując wszechświat” porusza bardzo trudne i poważne tematy, czyta się ją szybko, wręcz połyka. To jest dokładnie ten typ książki, dla której wstaje się o 3 rano, albo wcale się nie zasypia. A po zakończeniu powieści tęskni się za nią całymi miesiącami, wraca do fragmentów i płacze, że już się skończyła. Kocham Jennifer za to, że napisała „Podtrzymując wszechświat”!     
 Naprawdę niezwykły jest przekaz tej książki, który można odczytać bardzo wyraźnie: Jesteś chciany, bez względu na to, jak wyglądasz. Cudowny, chyba sami przyznacie? Cała powieść bardzo podbudowuje psychicznie, może nawet trochę podwyższa samoocenę. To naprawdę idealna lektura dla wszystkich wątpiących w siebie i potrzebujących pomocy. 

„Jesteście chciani. Czy jesteście duzi, czy mali, niscy, czy wysocy, zwykli, czy śliczni, towarzyscy, czy nieśmiali. Nie pozwólcie, żeby ktokolwiek wmawiał wam, że jest inaczej. I sami tego tez nie róbcie. Zwłaszcza nie róbcie tego sami.”
 
 Kiedy myślałam o tym, jakimi słowami można by opisać „Podtrzymując wszechświat”, to przyszły mi do głowy dwa wyjątkowo trafne. Wyrozumiałą i magnetyzująca. Mam wrażenie, że te dwa przymiotniki są kwintesencją całej powieści. Nie żartuję. 
 Bardzo podoba mi się również sam tytuł (i okładka!), jest tak niesamowicie adekwatny do tej książki! 
„Podtrzymując wszechświat” tak bardzo uderza w serce, że pod koniec siedziałam z otwartymi ustami i zapłakanymi oczami, w jednej drżącej ze wzruszenia ręce trzymałam książkę, a w drugiej chusteczkę. Nie mam pojęcia, dlaczego ta powieść w ten sposób na mnie zadziałała, bo nie jestem osobą, która łatwo się wzrusza. Cóż, ta książka jest po prostu prawdziwa, pokazuje ludzi takimi jakimi są w rzeczywistości, niczego nie próbuje zatuszować. Dziękuję, z całego serca dziękuję Jennifer, że napisała tę historię, zmieniła tak dużo w moim życiu! Kocham „Podtrzymując wszechświat”. Najzwyczajniej w świecie kocham. 

Tak wiec, to już wszystko na dziś. Mam nadzieję, że recenzja Wam się spodobała, bo ja włożyłam w nią całe swoje serce! :) Jeżeli chcielibyście przeczytać darmowy fragment tej kochanej książki, to znajdziecie go tutaj. Do napisania!

A za możliwość przeczytania tej wzruszającej powieści dziękuję wydawnictwu Bukowy Las

5 komentarzy:

  1. Ta książka jakoś wyjątkowo mnie kusi.:)
    kocieczytanie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam wielką ochotę poznać tę powieść, najpierw jednak planuję przeczytać "Wszystkie jasne miejsca", które od dawna za mna chodzą :)

    OdpowiedzUsuń
  3. uwielbiam nietuzinkowe książki które poruszają ważne tematy.Z miła chęcią przeczytam i te pozycję. Dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  4. Miałam okazję przeczytać tę książkę i tak jak Ty, była to moja pierwsza styczność z autorką. Zostałam pozytywnie zaskoczona;)

    Dołączam do grona obserwatorów i pozdrawiam,
    korczireads.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Książki to moje paliwo , Blogger